Po siedmiu latach dużej, aczkolwiek nie do końca satysfakcjonującej sprzedaży (wszak w miarę jedzenia apetyt rośnie) przyszedł czas, by odświeżyć najwięcej obiecujący spośród ostatnich modeli Seata. Seat Leon II generacji ukazał się na rynku w maju 2005 roku, wywołując poruszenie jak mało która kontynuacja. Co wzbudziło tak duże zainteresowanie? Przede wszystkim fakt, że – wbrew obecnym tendencjom – pod pozorem face liftingu drugą generację Leona zbudowano niemalże od podstaw. To wyjątek w czasach, kiedy najczęściej wystarczy pomalować lusterka na kolor nadwozia, by zmiany okrzyknąć mianem rewolucyjnych.
Leon II technicznie
Patrząc na drugą generację Leona nie sposób oprzeć się pytaniu, co się zmieniło. Oczywiście wygląd, o którym jednak za chwilę, bowiem najistotniejszy w tym przypadku jest aspekt techniczny. Seat Leon II generacji to samochód wielokrotnie dojrzalszy od poprzednika, co czuje się w każdym przejechanym kilometrze. Dopracowano każdy najmniejszy szczegół i precyzja ta rzeczywiście procentuje.
Podobnie jak poprzednik, Leon II bazuje na nowej płycie podłogowej Volkswagena, dzieląc ją z wieloma innymi modelami – VW Scirocco, VW Eos, Skoda Yeti, Audi A3 i Q3, by wymienić tylko najciekawsze. W zestawieniu nie może zabraknąć jeszcze, oczywiście, Golfa V, z myślą o którym przede wszystkim przygotowywano płytę PQ35.
Wyraźne zmiany zaszły pod maską Leona. Przygotowano ponad dziesięć wersji silnikowych, w tym trzy diesle oraz – co ciekawe – 1,6-litrowy silnik zasilany autogazem. W najsłabszej wersji, nowego Leona napędza 86 koni mechanicznych, w najmocniejszej zaś – 2,0 TFSI Cupra – aż 310 KM, co jest wynikiem więcej niż przyzwoitym. Seat zamyka także usta krytykom autogazu – 1,6-litrowa wersja LPG zapewnia ponad 100 koni. Jest to zatem oszczędność w żadnym razie nieokupiona utratą osiągów. Za przeniesienie napędu odpowiadają tym razem cztery skrzynie biegów – dwie manualne (pięcio- i sześciobiegowa) oraz dwie półautomatyczne skrzynie DSG (sześć bądź siedem przełożeń).
Seat Leon II generacji urósł nieznacznie w stosunku do poprzednika. Obecna wersja liczy sobie 431 centymetrów długości, 176 szerokości i 146 wysokości. Dostępne są trzy wersje wyposażenia- E1N, Refernce i Style – które można, oczywiście, uzupełnić licznymi akcesoriami.
[ad#Google Adsense]
Leon II wizualnie
Leon, mniejsza Altea, a może – przeciwnie – większa Ibiza III generacji? Najnowsze modele Seata – dzieło jednego z najwybitniejszych projektantów, Waltera de’Silva – łączy niecodzienna, wręcz futurystyczna stylistyka. Gdy zaparkować obok siebie Leona z 1998 roku i z 2005, można odnieść – zupełnie słuszne zresztą – wrażenie, że Seat Leon II generacji wizualnie niewiele wspólnego ma z poprzednikiem. Prawda to, zmiany zaszły na tyle daleko, że z pierwowzoru pozostały w zasadzie tylko nazwa i ognisty temperament.
Mówić można wiele, by i tak nie dotrzeć do sedna. Nie da się ukryć, że Leon II generacji to zupełnie inna myśl projektowa niż w przypadku poprzednika. Linie nadwozia układają się w charakterystyczny zespolony kształt, któremu nie brakuje innowacyjnych detali. Wspomnieć należy klamki tylnych drzwi, które… zniknęły. Osobom, niemającym wcześniej do czynienia z Alfa Romeo, otwarcie tylnych drzwi Leona może wydać się niewykonalne, bowiem ukryta klamka wręcz znika za tylnym słupkiem. To rozwiązanie dobrze znane właśnie z pięciodrzwiowych modeli Alfy, projektowanych notabene również przez Waltera de’Silva. Wspaniale wygląda przetłoczenie, biegnące znad przedniego nadkola w dół, ku tylnemu, ale to tylko jeden z przykładów designerskiej magii nowego Leona. Za ciekawostkę uznać można jeszcze trzecie światło stopu wkomponowane w subtelny górny spojler oraz przednie wycieraczki, które “spoczywają” w pionie, skryte przy słupkach okalających przednią szybę, a więc dokładnie odwrotnie niż we wszystkich innych modelach i markach.
Kontynuacja czy rewolucja
Pozostaje jeszcze wyjaśnić istotną, choć niekiedy marginalizowaną kwestię. Kontynuacja to czy rewolucja? Seat Leon II generacji to dzieło kompletne, aczkolwiek naprawdę trudno tu doszukiwać się stylistycznych nawiązań do poprzednika. A więc rewolucja. Z drugiej strony charakter i przeznaczenie samochodu pozostało niezmienione. Czyli kontynuacja. Zatem kontynuacja czy rewolucja? Na to pytanie nie ma dobrej odpowiedzi. A jak będzie wyglądać kolejna generacja? O tym możemy się przekonać we wpisie o najnowszym prototypie Leona trzeciej generacji.
[Not a valid template]
Pliki pochodzą z Wikimedia Commons
Zostaw komentarz
Proszę pamiętać oraz przestrzegać politykę komentarzy! Komentarze służą do wyrażania opinii na temat opublikowanego tekstu, albo zadawania pytań jego dotyczących. Nie służą do reklamowania własnych stron ani zadawania pytań nie związanych z tematem wpisu. Jeśli masz pytanie, napisz do mnie e-maila.
20-11-2024 | 17:47
Wpis jest na blogu już dosyć długo, a jeszcze nikt nie dodał do niego komentarza...
A co Ty sądzisz o tym, co napisałem?